piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 4

          -"Nic nie szkodzi, chyba mama się kąpie, więc skorzystaj z mojej łazienki"- wskazałam jedną ręką w drugiem trzymałam właśnie obcięta przed sekundą z nowej bluzki metkę.
-"Nie, spoko poczekam aż się zwolni"- odpowiedział jakoś nieśmiało i wtedy zwróciłam uwagę na jego przenikliwy męski głos, a po plecach przeszły mi ciarki
-"Nie przesadzaj, właź"- zachęciłam śmiało z uśmiechem na twarzy.
Brad wszedł do łazienki. W ciągu dwóch minut zdążyłam ogarnąć rzeczy, którymi właśnie się zajmowałam i usiąść na łóżku z magazynem 'glamour' w ręku. Wtedy wyszedł z łazienki.
-"Dzięki"- powiedział zmierzając ku drzwiom.
-"Spoko. A co robicie?"- powiedziałam pierwsze co przyszło mi na myśl, aby nawiązać z Bradem jakiś kontakt wzrokowy.
-"Gramy na xboxie ale w sumie to jestem strasznie znudzony"- odpowiedział opierając się o futrynę -"W ogóle to jestem Brad"
-"A ja Alex"- odparłam wyciągając dłoń do chłopaka mimo, że stał na drugim końcu pokoju.
-"A Ty co robisz?"- ten podszedł i podał mi dłoń ciągnąc rozmowę.
-"W sumie to nic szczególnego, zamierzałam poczytać gazetę, bo nie mam nic lepszego do roboty"- na te słowa uśmiechnął się spod oka.
Nasza rozmowa zaczęła się ciągnąć. Brad usiadł na biało czarnym krześle biurowym, które stało przy biurku. Zaczęliśmy rozmawiać o szkole, zainteresowaniach. Wydawało mi się, że znamy się od lat. Mieliśmy tyle wspólnych tematów. Nagle ktoś zapukał do pokoju.
-"Proszę"- krzyknęłam machinalnie. Wtedy do pokoju zwaliło mi się 5 kolegów Toma szukających Brada.
-"Myśleliśmy że cię wciągnęło"- zwrócili się do niego z żartem śmiejąc się przy tym i potwornie hałasując.
-"Trochę się zagadaliśmy"- wytłumaczył się Brad wstając i idąc do drzwi. Wyszedł ostatni, a zamykając drzwi dodał tylko "Do jutra". Te dwa słowa strasznie mnie ucieszyły. Zerknęłam na zegarek w rogu monitora. 21.00?! Wykąpałam się i włączyłam "Uprowadzona 2" na komputerze. Oglądnęłam część filmu i nie wiedząc kiedy zasnęłam w trakcie.
          Obudziła mnie mama. Wyjątkowo chętnie mi się wstało. Dziś piątek. Ubrałam się zwyczajnie, jak zwykle. Ciemne jeansy, koszulka z motywem galaxy zamówiona na blackmilkclothing i czarne conversy. Słońce świeciło w szyby niemiłosiernie, więc po zrobieniu lekkiego makijażu narzuciłam tył na przód na głowę czarnego fullcup'a z chicago bulls. Pospiesznie zjadłam śniadanie. Docinki Toma na temat wczorajszych rozmów z Bradem wlatywały mi jednym uchem a wylatywały drugim. Śpieszyłam się do szkoły, na spotkanie z Bradem i nie miałam ochoty na poranne rozmowy z mamą. Wsadziłam słuchawki do uszu włączając nowe utwory Eminema i jechałam obserwując co się dzieje na ulicach za oknem.
W szkole czułam się już bardzo swobodnie. Przy bramie spotkałam się z Jessicą, której opowiedziałam o wczorajszym dniu. Ona opowiedziała mi o swoim. W progu klasy przywitał mnie w świetnym humorze Brad. Usiedliśmy razem. Przegadaliśmy wszystkie lekcje, zjedliśmy razem lunch. Aż w końcu padło:
-"Wpadniesz dzisiaj do mnie?"- nie mam pojęcia czemu zadałam pierwsza to pytanie. Dopiero po chwili zrozumiałam co powiedziałam. Brad bezwarunkowo uśmiechnął się "cwaniacko".
-"Jasne"- odpowiedział krótko
Lekcje się skończyły, wróciłam do domu. Pouczyłam się na sprawdzian z historii i przyszedł. Przegadaliśmy 4 godziny, nie wiedząc kiedy tak szybko zleciały. Na jutro też się umówiliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz